niedziela, 4 marca 2018

Odpuść by się uwolnić


Wszystkie ograniczenia, sytuacje bez wyjścia i zmartwienia są w Naszej głowie.
Aby w to uwierzyć, musisz dojść do kilku ważnych wniosków, które wprowadzą Cię na właściwą drogę i pozwolą na życie dla siebie, nie dla innych.


Nieposiadanie partnera może być trudne dla kobiet, które wyjątkowo pragną się o kogoś troszczyć, dla kogoś się starać, dbać o siebie, stroić się i snuć plany ściśle związane z mężczyzną swojego życia.
Ale czy ten mężczyzna jest nam aż tak koniecznie potrzebny? Dlaczego tak się przywiązujemy na siłę?
Wyobrażamy sobie, że bez niego nasze życie nie ma sensu, że nie ma po co teraz ubierać tej pięknej sukienki, gotować tego pysznego dania, jechać w to niezwykłe miejsce.. moje pytanie brzmi:
Dlaczego nie?


Podstawowym błędem, który popełniają kobiety po rozstaniu, jest pogrążanie się w melancholii. Oglądanie zdjęć, słuchanie piosenek, które były 'wspólne', wracanie do różnych sytuacji, robienie dokładnie tego samego co zawsze robiłyśmy kiedy byłyśmy z nim.
Melancholia jest bardzo podchwytliwa i zgubna. Nakręca się jak spirala i ciągnie na dno, nie pozwala ruszyć z miejsca i skłania do niemądrych zachowań. Tym samym pokazuje naszą słabość, a to nie pomaga zabłysnąć w oczach innych oraz w naszych własnych.
Odpuszczenie sobie tej osoby (całkowite) jest kluczem do Twojego zmartwychwstania. Bo teraz nie żyjesz.. wegetujesz i pozostajesz w takim zawieszeniu, które nie pozwala Ci ruszyć na przód.
Nie sprawdzaj co u tej osoby, z kim teraz się spotyka, co robi. Zablokuj najlepiej tą osobę na wszystkim social mediach i usuń numer telefonu. Albo zmień swój numer. Odetnij się raz na zawsze.
Postaw sobie cel: Będę twarda od dzisiaj. Chroń siebie jak za pomocą niewidzialnej parasolki, po której spływają wszystkie myśli związane z przeszłością.

 
Uwolnienie swojego umysłu z niewoli tych wszystkich żali, wspomnień i bolesnej tęsknoty, jest bardzo proste. Wymaga tylko jednej rzeczy: konsekwencji.
Musimy od siebie odpychać na każdym kroku smutne myśli przypominające o związku, którego już nie ma. On teraz jest obcą osobą, nie jest już częścią naszego życia. Trzeba się z tym zderzyć, dokładnie to sobie powiedzieć. Nie raz będziesz czuła ściskanie w gardle, będziesz chciała się zaszyć i płakać, zagłębiać się w swojej rozpaczy. Nie możesz! Gdy tylko poczujesz taką potrzebę, odciągnij się od tego za wszelką cenę i zajmij się czymś, co jest przyjemne chociaż chwilowo.




Codzienne rytuały pomagają to przetrwać
Wprowadź w swój dzień stałe punkty, w których będziesz robić coś fajnego, relaksującego, pochłaniającego czas i najlepiej zdrowego. Wypij ulubioną herbatę z pięknego kubka, obejrzyj youtuberkę, którą lubisz. Wybierz już wcześniej jakiś ciekawy film i zaplanuj godzinę, o której chcesz go obejrzeć. Do tego możesz postanowić, że poćwiczysz podczas seansu. Ugotuj coś egzotycznego, co będziesz jeść tylko Ty albo zaproś przyjaciół na obiad, naszykuj sobie zapachową świeczkę i dobrą książkę. Wychodź z domu jak najczęściej, patrz co się dzieje, co Cię otacza. Nowe wydarzenia, którymi interesują się ludzie, może porobisz zdjęcia ładnych widoków podczas spaceru?
Możliwości jest dużo, bo każdy ma swoje ulubione rzeczy, które sprawiają Nam przyjemność.


 
Wyczyść przestrzeń i głowę
Żeby się uwolnić, musisz się pozbyć zbędnych rzeczy. W pierwszej kolejności pokasuj zdjęcia, wiadomości, filmy, obrazki.. wszystko związane ze związkiem, który zakończyłaś. Niech Ci nie będzie żal kasować wspomnień - one Ci nie pomagają. Lepiej skupić się na tym, co jest teraz.
Bardzo pomaga na przykład przemeblowanie, zmiana wystroju mieszkania, zmiana tapety na laptopie, dzwonka w telefonie. Zmień garderobę, chociaż częściowo. Fryzurę też możesz odświeżyć. Można wyciąć z historii cały ten czas, kiedy on był dla Ciebie najważniejszy. Czyli wszystko, co Ci się kojarzy, bezwzględnie usunąć. Zmień playlistę - może przypomnij sobie taką, której słuchałaś zanim w ogóle pojawił się w Twoim życiu, zanim go poznałaś. Wrócisz do tego, jaką osobą byłaś wtedy i co chciałaś robić. Możesz się po prostu tam wrócić i zacząć wszystko od nowa!




Kiedy już wyczyścisz przestrzeń i zmienisz się zewnętrznie, pora na najtrudniejsze - Twoje wnętrze.
Wizualizuj sobie to, czego pragniesz w życiu. Pomyśl co dałoby Ci największe szczęście. Dla mnie zawsze najprzyjemniejsze odczucia dawała wizualizacja tego, że pędzę sobie autkiem przed siebie, gdzie tylko mam ochotę i mogę być tam, gdzie chcę nie patrząc na nic. Dlatego po wielu latach zdecydowałam się zrobić prawo jazdy, chociaż do tej pory jakoś się bałam. Pomyśl czego chcesz i zrób to! Idź prosto do celu, realizuj się. Codziennie miej jakiś pomysł na zrobienie czegoś, co sprawi, że będziesz lepsza dla siebie i innych.
Najprościej: Nie cofaj się myślami. Myśl wyłącznie do przodu i o chwili obecnej, o tym co za chwilę zrobisz i jak przybliży Cię to do tego co chcesz osiągnąć za miesiąc, rok, 5 lat.. Dbaj o siebie, dogadzaj sobie i nie daj sobie wmówić że jesteś egoistyczna, bo nikt nie żyje za Ciebie. Sama musisz dbać o to, co ważne.



Wdrażając w życie wszystkie powyższe punkty, jesteś już prawie wolna. Prawie.. Bo ostatnim krokiem jest przyzwyczajenie się do swojego nowego życia i uwierzenie w to, że nie potrzebujesz mężczyzny. Poznasz że jesteś wolna po tym, że wyobrażenie życia z kimś wyda Ci się wręcz niewygodne i będziesz kochała to, ile czasu masz dla siebie. Wykorzystasz go jak chcesz! I to jest piękne. Załóż obcisłą sukienkę w szalonym kolorze, pomaluj się czerwoną szminką, włóż niebotyczne szpilki i ruszaj na podbój świata. Niech wszędzie będzie Cię pełno. Nim się obejrzysz, nawet nie znajdziesz czasu na smutek czy tęsknotę. Niech się dzieje, bądź zawsze w centrum akcji.
Życzę każdej wspaniałej, wrażliwej, pięknej kobiecie aby realizowała się na 100% i nie pozwoliła żadnemu facetowi się tłamsić, poniżać ani dołować.



piątek, 23 lutego 2018

Czy warto tęsknić za iluzją?


Dużo powiedziane już zostało na temat kobiet, które zbyt uzależniają swoje życie i szczęście od drugiej osoby. Ale co, jeśli ta druga osoba celowo od siebie uzależnia i owija sobie w okół palca taką kobietę, która jest ufna i pragnie być kochana? Co, jeśli padamy ofiarą spirali kłamstw, iluzji i intryg? Wsiadamy na emocjonalną huśtawkę, gdzie zawsze towarzyszy nam strach i niepewność, a złe czyny przeplatają się z wyjątkowo intensywną namiętnością i euforią?
Nie, to nie Twoja wina.. To on Ci to robi. I uwierz, że lepiej z tym skończyć zanim do reszty Cię zniszczy i stłamsi.


Gdy trafiamy na idealnego z pozoru mężczyznę, który mówi to, co zawsze chciałyśmy usłyszeć, adoruje, poświęca czas na rozmowy, zwierza się z 'największych sekretów' bo przecież jesteśmy wyjątkowe, myślimy że w końcu znalazłyśmy swoje szczęście i kogoś, kto do nas idealnie pasuje.
Niestety, tak nie jest.. Już po niedługim czasie jesteś w stanie odczuć, że coś jest nie tak.. coś nie pasuje i że to trochę zbyt piękne, by mogło się dziać. A dlaczego mamy takie podświadome wątpliwości? Bo głównie kończy się na słowach. Pięknych obietnicach i planach, komplementach i fałszywym wsparciu i zainteresowaniu. Dotyczy to przede wszystkim znajomości, w których dzieli Cię z tym mężczyzną sporo kilometrów. Rzadkie, sporadyczne spotkania za które to Ty zazwyczaj płacisz? Bo on nie spotka się bo nie ma pieniędzy/czasu a nie chce Cię naciągać i wykorzystywać?
Oczywiście, że chce! Bo doskonale wie, że już Ci na nim zależy i zaproponujesz od siebie, że pokryjesz koszty lub gdzieś go zabierzesz. Ale.. nawet, gdy taki układ Ci odpowiada i masz tego świadomość, nie łudź się że jesteś jedyna.. no przykro mi, ale brutalnie sprowadzę Cię na ziemię zakochana nieszczęśniczko.


Takich kobiet jak Ty było,jest i będzie w jego życiu mnóstwo. Każdej opowiada dużo o sobie - bo kocha o sobie mówić. Mogą to być nawet schematyczne teksty, zdjęcia, obrazki, demotywatory które mają na celu rozczulić i przywiązać kobietę. Możliwe, że porównuje sobie reakcje i rozwój znajomości, widzi która kobieta jest bardziej podatna i na tej chwilowo się 'skupia'. Czy zdarzyło mu się na kilka dni zniknąć, ale zawsze miał idealnie pasującą, niepodważalną wymówkę? Sprawdź to.
Sprawdzanie zawsze zaprowadzi na jakiś trop. Zastanów się, czy jak mówi Ci, że ma dużo 'koleżanek' lub dają mu one pod zdjęciami komentarze z serduszkami czy innymi buziakami, to są to jedynie koleżanki? Ja jako kobieta towarzyska i otwarta na ludzi, również miewałam kolegów, z którymi nigdy mnie nic nie łączyło, ale oni prędzej napisaliby mi coś zaczepnie złośliwego i prześmiewczego niż serduszko czy buziaka. Coś ewidentnie jest tu nie tak, nie sądzisz?


Jego słowa nie mają zupełnie żadnej wartości. Rzuca je po prostu dla zabawy i dlatego, że wie, jakie mamy oczekiwania. Proponuje różne wspólne zajęcia, wycieczki, wspomina o wspólnej przyszłości (której w rzeczywistości nie planuje). Nie dotrzymuje słowa w większości przypadków i zawsze wykręca, wymiguje się co po jakimś czasie można zauważyć, bo staje się to regułą. Kocha być w centrum uwagi i kiedy się nad nim rozpływamy jaki to jest cudowny, słodki i kochany, jego ego rozkwita. Selfie w każdej sytuacji, które Ci nagminnie wysyła? Narcyzm w czystej postaci. Jest narcyzem i egocentrykiem. Nie licz na cień empatii z jego strony. Jeśli coś nie jest dla niego korzystne, nie zrobi tego. Nie jest zdolny do absolutnie żadnych poświęceń a zobowiązania przyprawiają go o dreszcze i torsje.


Już widzisz, z kim masz do czynienia.. Zaczynasz naciskać i dociekać prawdy. Co raz to bardziej szczegółowo chcesz wiedzieć co robił, Twoje pytania stają się męczące i trudno mu już uciekać od udzielenia odpowiedzi, kłócicie się i nagle on robi się wobec Ciebie nieprzyjemny, wulgarny, złośliwy, oschły.. Obraża Cię i atakuje jak pies, który się boi i chce nastraszyć człowieka szczerząc swoje zęby. Kiedy już jest pewien, że w Twoich oczach wszystko stracił i nic więcej nie ugra -  Jak myślisz, co teraz zrobi?



Tak, masz rację, rzuci Cię. Ale nie odejdzie ze spuszczoną głową. Całą wyłączną winę za rozpad tej relacji zwali na Ciebie. Będzie Ci robił wyrzuty o to,że jesteś niestabilna, marudna, mściwa, dołująca i męcząca. Że robiłaś mu awantury (bo miałaś podstawy do tego! Przecież Cię zdradzał i okłamywał, o czym w końcu się dowiedziałaś). I tutaj musisz właśnie uważać. Bo najgorsze, co możesz zrobić to zacząć przepraszać i mieć poczucie winy. Zauważ, że jego dobre słowa nie miały w ogóle wartości ani wiarygodności bo nigdy ich nie przekładał na czyny. Więc skoro dobre jego słowa nie miały znaczenia, to te złe też nie mają. Facet jest niewiarygodny i pusty a jego słowami możesz sobie podetrzeć.. nos :) Jesteś od niego uzależniona, kochasz go i pamiętasz wciąż wasze cudowne chwile, które cisną Ci łzy do oczu, zaczynasz spekulować że gdybyś na przykład nie wszczęła wtedy kłótni, nie doszłoby do tego i bylibyście razem szczęśliwi. Błąd!
Nigdy nie bylibyście szczęśliwi - to właśnie musisz zrozumieć. Nie można być szczęśliwym z kimś, kto kłamie, zdradza, manipuluje, wyzywa, obraża i zwala winę na Ciebie za własne paskudne, obłudne, tchórzliwe zachowanie.


Ten facet ma ogromne kompleksy! Może nawet sam nie wie o tym, bo siedzą w nim głęboko zakorzenione. To nie jest normalne, zdrowe zachowanie. On nie ma uczuć i każda kobieta, z którą się zwiąże, będzie miała mówiąc kolokwialnie, przesrane. Bo on nie przestanie kłamać ani zdradzać. On nie przestanie być wygodnym, wykorzystującym kobiety narcyzem zapatrzonym w siebie. Nie daj sobie wmówić że 'teraz ma nową, lepszą od Ciebie bo nie robi mu awantur i nie węszy'. Pamiętaj, że wszystko do czasu. Przypomnij sobie, Ty też na początku taka byłaś. Też byłaś słodka, ufna, miła i potulna, nie robiłaś mu awantur ani nie kłóciliście się. Dopóki on nie zniszczył Twojego zaufania, poczucia własnej wartości, wiary w ludzi i ich słowa, poczucia bezpieczeństwa i psychicznej równowagi. ON CIĘ NISZCZYŁ. I jedyne, co musisz zrobić to zrozumieć, że taki mężczyzna jest:

1. Kłamcą
2. Zakompleksionym piotrusiem Panem
3. Zdrajcą
4. Człowiekiem bez własnego zdania
5. Sępem i sknerą
6. Narcyzem
7. Męską Dzi*ką, ponieważ nie szanuje swojego ciała i jest 'łatwy' wchodząc do łóżka każdej chętnej kobiecie. No fuj.. widzicie to, dziewczyny? Fuj. Wystarczy użyć wyobraźni.



Ta sytuacja jest toksyczna. A on nigdy się nie zmieni.. Nie ma za czym tęsknić.
Dlatego odetnij się od niego grubą kreską i postaw krzyżyk na wszystkim, co z nim związane. Powinnaś sama tego chcieć, po przeczytaniu tego posta. I pluć sobie w brodę, że z kimś takim byłaś i darzyłaś go uczuciem. Bo nie zasłużył na ani jeden jego procent.
Jest.. no przykro mi, ale zerem. A Ty jesteś kobietą, która potrafi kochać i dawać dużo dobrego. Zachowaj to dobro dla samej siebie i bliskich Ci osób, a kiedy już sama siebie otoczysz uczuciem i troską, zjawi się facet, który oszaleje na Twoim punkcie. Czasami warto być egoistką a nie ciągle się spalać dla jakiejś wygodnej namiastki faceta bez kręgosłupa moralnego.



P.S. Tak, sama przeżyłam coś takiego. Więc najlepiej wiem, o czym mówię. Teraz mi wstyd i chce mi się śmiać na myśl, że tyle chciałam mu ofiarować. I że wyznawałam mu miłość, która dla niego ma wartość taką samą jak paczka fajek. Wypali i wywali..

piątek, 2 lutego 2018

Sen na jawie

Takim mianem określa się marzenia. Statystycznie każdy ma jakieś marzenie, bo to napędza Nas do działania. Jeśli nie mamy do czego dążyć, dni stają się pozbawione treści, szare i bez znaczenia.
Oczywiście miałam też do czynienia z osobami na tyle przyziemnymi, że zwykłe, codzienne czynności były dla nich sensem życia i nie mieli żadnych większych aspiracji. Było im dobrze w rutynie..

Jednak są ludzie, którzy żyją tylko i wyłącznie marzeniami. Tworzą z nich równoległą rzeczywistość, i widzą zupełnie inaczej sytuacje, które ich spotykają. Niepoprawne marzycielstwo, snucie wyobrażeń i odtwarzanie w głowie swojego własnego scenariusza potrafi trzymać przy życiu w najgorszej nawet rzeczywistości. Odrywanie się od tego, co nas boli, smuci, przeraża i projektowanie innego wymiaru, w którym rozwiązujemy nasze problemy jest często jedynym ratunkiem. Ale co, jeśli zatracimy się w tym bez reszty i zaczyna nam to kolidować z codziennym życiem? Śnimy całymi dniami i nie umiemy się obudzić ani pogodzić z tym, jak jest naprawdę.
Najczęściej opisana sytuacja spotyka kobiety, ponieważ ich poziom wrażliwości jest dużo wyższy.


W dzieciństwie moim ulubionym serialem (i myślę, że większości dziewczynek z mojego pokolenia) był 'Zbuntowany Anioł'. Podziwiałam piękną Natalię Oreiro, grającą główną bohaterkę serialu. Była młodą i wyjątkowo zgrabną latynoską z pieprzykiem obok ust i bujnymi włosami.





Chciałam być taką kobietą, ubierałam się jak serialowa Milagros nosząc koszulę w kratę i czerwoną bejsbolówkę z daszkiem do tyłu. Wczuwałam się w jej piosenki i tańczyłam do nich przebierając się w różne stroje. Była to pierwsza postać, która sprawiła, że odkryłam swoją kobiecość i zatopiłam się bez reszty w świecie marzeń, w którym jestem kimś tak przebojowym, atrakcyjnym i ekscentrycznym jak ulubiona postać z serialu.


W szkole byłam brzydkim kaczątkiem i nie miałam zbyt wielu przyjaciół, więc uciekałam w tamten świat żeby oderwać się od przykrości. Później przeżywałam kolejne fascynacje różnymi gwiazdami, postaciami, piosenkarkami i stylami, zawsze zamieniając to wręcz w obsesję i całymi dniami zajmując się tylko i wyłącznie tym. Do dziś dużo z tego we mnie zostało, chociaż z wiekiem naprawdę stałam się piękną i zadbaną kobietą, którą wiele osób ceni.


Tak naprawdę nie wiadomo, skąd biorą się niepoprawne marzycielki. I jak wiele ich jest w tych czasach, ponieważ rzadko je poznawałam a na pewno już nie widziałam żadnej kobiety podobnej do mnie. Może ta cecha jest w nas już od urodzenia a może pojawia się jako mechanizm obronny, kiedy źle znosimy stres i przykre sytuacje. Czasami jest skutkiem traumy lub buntu albo niemożności zaakceptowania bolesnych faktów.


Marzycielki są traktowane jak inny gatunek człowieka - gorszy, niestety. Ponieważ ludzie twardo stąpający po ziemi nie rozumieją ich i śmieszy ich wyniosłość i wrażliwość w takim stylu życia.
Mężczyźni też nie traktują takich kobiet poważnie, chociaż na początku ich intrygują i pociągają, potem jednak widzą braki w ich podejściu do świata i stwierdzają, że z taką kobietą nie da się tworzyć zdrowej relacji. Dzieje się tak, ponieważ mężczyzna nie chce ciągle niańczyć swojej kobiety i podtrzymywać jej na duchu. Ciężko też sprostać jej wymaganiom.


Widzimy swojego partnera inaczej - mamy o nim wyobrażenie mijające się z prawdą. Wyobraźnia potrafi płatać figle, marzymy o tym jak zachowa się mężczyzna i czego oczekujemy. Ale skąd mężczyzna może wiedzieć, jaki 'ma' dla nas być? Źródło problemu leży właśnie tutaj: brak nam akceptacji tego jaki ktoś jest. Wymarzymy sobie go w konkretny sposób i nie przyjmujemy do wiadomości, jaki jest naprawdę. Nie można nikogo zmieniać i naginać do swoich kanonów, każdy powinien być sobą i nigdy nie będzie tak jak w serialu 'Zbuntowany Anioł' - gdzie bohaterka odpycha mężczyznę, awanturuje się i knuje intrygi, a mężczyzna i tak do niej wraca i następuje happy end. W realnym świecie, wystarczy kilka razy zachować się nieracjonalnie by na zawsze i bezpowrotnie stracić mężczyznę i szansę na udany związek.




Dlatego musimy z tym walczyć. To, co jest fajne i kojące w dzieciństwie i okresie buntu, nie koniecznie sprawdza się w dorosłym życiu. Uważajmy, aby nie wejść w to za głęboko i nie zatracać się. Wegetując w zawieszeniu między snem i jawą możemy przegapić życie i jego małe uroki.




środa, 10 stycznia 2018

Chodzący ideał

Kobiety-bluszcze są idealne..
Mężczyzna długo pozostaje pod silnym ich wrażeniem, potrafią być czarujące i intrygujące.
Dopóki nie odkryjemy wszystkich kart, mężczyzna będzie uważał, że lepiej nie mógł trafić.
Zgrabna kobieta, z dopracowanym co do szczegółu zewnętrznym wizerunkiem, uśmiechnięta, spontaniczna i zakręcona. Gotowa na każde wyzwanie, podejmująca każdą rozmowę. Zaczynasz myśleć, że to Twoja bratnia dusza. My potrafimy sprawić, że będziesz się czuł, jakbyś znał nas przez lata, chociaż to dopiero pierwsze spotkanie. Zero bariery i łatwość dostępu. Robienie Twoich ulubionych rzeczy stanie się naszą domeną. Piwo przed telewizorem? Oczywiście, ważne, że razem. Żadna z Twoich wad nie jest dla nas odpychająca.. Dowartościujesz się przy jednej z nas i poczujesz się doceniony. A na wspomnienie wspólnych chwil, będziesz miał motylki w brzuchu i będziesz chciał więcej.







Wyidealizowany wizerunek jednak nie trwa wiecznie. Już po niedługim czasie wychodzą na jaw wady, które tkwią głęboko zakorzenione w psychice kobiety zbyt angażującej się. Zazdrość, wszechobecne sprawdzanie.. przegrzebywanie całego internetu w poszukiwaniu Ciebie, śledzenie Twoich koleżanek na facebooku, strach, że którakolwiek się zbytnio do Ciebie zbliży. Potem spotkania, niby przypadkowe, gdzie ona wpadnie na Ciebie na mieście, robi zakupy w tym samym sklepie. Ciągłe domaganie się wspólnego czasu. Pretensje i wchodzenie na teren prywatny. Zostajesz odarty ze swojej przestrzeni, którą do najmniejszego milimetra chcemy zająć. Zazdrość nie dotyczy tylko kobiet, ale nawet kumpli, czy zajęć, które zabierają Twój czas. 'Bo jakim prawem robi coś, co mnie nie dotyczy?'



Mimo to, kobieta nadal jest czarująca. Robi to delikatnie i umiejętnie, abyś nie poczuł, że jest w tym coś złego. Na ogół jesteśmy 'świetnym materiałem na żonę'. Tak, często słyszałam te słowa. Tak jak: 'lepszej od Ciebie nie znajdę', 'jesteś jak aniołek', 'jesteś najwspanialsza'. Gotowanie ulubionego jedzenia, dawanie upominków, mnóstwo czułości.. Zawsze gotowość do rozmowy. Jesteśmy również bardzo namiętne i nigdy nie odmawiamy bliskości wymarzonemu mężczyźnie. Staramy się z całych sił, żebyś poczuł się otoczony miłością i troską, i żeby niczego nie brakowało Wam w tej relacji. Dbamy i o Was i o siebie, żeby zawsze być atrakcyjne.
Słowem - pływacie sobie jak pączek w maśle. Ale..



Gdy tylko wyczuwamy zagrożenie, obiekt zazdrości, albo na przykład odwołacie spotkanie, nie odezwiecie się, nie macie na tyle czasu i uwagi, na ile zasługujemy, zaczyna się droga przez piekło.
Bo życie kobiety zbyt zaangażowanej już przestało istnieć, teraz ona żyje Tobą, i jeśli Cię nie ma, usycha jak niepodlewany kwiat. Dokłada starań, by zwrócić na siebie uwagę.
Na początku związku robi to z wyczuciem i sporadycznie, dyplomatycznie.
Z czasem staje się zmęczona i co raz bardziej rozdrażniona, i wtedy przestaje być księżniczką, a staje się prawdziwą dziką bestią. I chociaż nigdy byśmy Was nie skrzywdziły, to robimy się nachalne i męczące, a wtedy zauważacie, że nie będziecie w stanie się nas pozbyć. I jesteście przerażeni, szukając drogi ucieczki.


Piękny sen staje się koszmarem a miłość obsesją. I cały fundament dobrze rokującej relacji wali się w gruzy, przez co życie kobiety staje się udręką. Nie może się pogodzić z odejściem partnera..


Co zrobić, aby zmienić schemat? Gdybym nie chciała się tego dowiedzieć, gdybym nie chciała nad sobą pracować, nie powstałby ten blog. Nie czuję się zła ani winna.. bo tutaj nie ma winnych. Podłoże problemu zagnieździło się we mnie zanim w ogóle zaczęłam być kobietą.
Obiecałam sobie, siedząc ze łzami w oczach na pustym łóżku, że nie będę już więcej słaba, nie będę ofiarą własnych błędów i problemów. Zrobię wszystko, dosłownie wszystko... Żeby wyrwać się z tych szponów.

poniedziałek, 8 stycznia 2018

Przetrwać noce

Koszmary czasem biorą się z naszej codzienności..
Wstałam dzisiaj bardziej zmęczona, niż kładłam się spać. Noce zawsze budzą we mnie przerażenie, są najtrudniejsze. Kiedy mam iść spać, czuję, że się duszę. Nie umiem złapać głębszego oddechu, zasypiam w końcu bardzo płytko i nerwowo, mam takie zrywy, że nagle się budzę i aż przechodzą mnie ciarki.




Kiedy się budzę, na nowo uświadamiam sobie swoje położenie. Już podczas końcowej fazy mojego snu, czuję ten stres i serce wali mi jak gdybym miała zawału dostać dosłownie za chwilę. Nawet sny są na ten temat, nie mogę odpocząć od tych myśli ani na chwilę. Już go nie obchodzę, zostałam sama. Siadam na łóżku i potrzebuję chwili, by się uspokoić.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że im bardziej staramy się w dzień funkcjonować, działać, ustawiamy swoje myślenie na właściwe tory, wmawiamy sobie, że musimy żyć i układać sobie życie - nadejście nocy to reset wszystkiego. Tak jakby ktoś wszedł nam do komputera i wykasował wszystkie pliki, które musimy odzyskiwać po kolei przez cały dzień.


Właśnie.. nadszedł nowy dzień, z którym trzeba się zmierzyć. Trzeba wstać, ogarnąć się i robić swoje, z tą cholerną pustką, której nic nie jest w stanie wypełnić. Te myśli są tak natrętne, że chodzą za mną w każdej sekundzie dnia.


Czym jest ta okropna tęsknota za człowiekiem, który tak mocno zranił moje uczucia?
Chyba najboleśniejsze jest to, że ktoś był tak bliski, dzielił z nami wszystkie swoje myśli, codziennie mówiliśmy sobie jak minął dzień. Dzień dobry i dobranoc, byliśmy dla siebie ważni, A teraz jedna ze stron już tego nie potrzebuje, odsuwa się, jest obca. Podczas gdy druga strona nadal czuje to samo i nie może żyć bez tego braku.


Wiedząc,że wina leży po mojej stronie, jeszcze bardziej jest mi ciężko. Ponieważ jestem pewna, że gdybym cofnęła czas, nie zrobiłabym tych wszystkich rzeczy. Niestety.. cofanie w czasie to abstrakcja i nigdy nie naprawię już swoich błędów. Chcę się nauczyć żyć sama i przestać odczuwać duszności i palpitacje serca. Działać dla siebie i zmniejszać tą pustkę, nie myśleć o tym, jak okrutnie zostałam potraktowana i zwyzywana. Stać mnie na wiele, stać mnie na siłę i determinację.
Muszę jedynie dowiedzieć się tego, dlaczego żyję z takim piętnem swojego charakteru i znaleźć klucz do drzwi wyjściowych.



niedziela, 7 stycznia 2018

Diagnoza

Kto z Was wie o czym mowa w tej sytuacji:
Kobieta ma szansę na szczęście, pomimo doświadczeń życiowych, które często chciałaby wymazać z pamięci i kilku nieudanych prób. Wchodzi nie bez trudu i bardzo ostrożnie w coś, co odradza ją na nowo, daje motywację, siłę, uśmiech na twarzy i sprawia, że może przenosić góry. Jednak z biegiem czasu, tak uzależnia się od tego, że już nie potrafi być sobą kiedy choć na chwilę tego nie ma. Zaczyna to obsesyjnie kontrolować, żeby tylko nie wymknęło się z rąk. Chce mieć to tylko dla siebie.. Wtedy jej szczęście orientuje się, że stało się sensem jej życia i ucieka. Bo kto by chciał ciągnąć coś na swoich barkach, jeśli każdy potrzebuje trochę wolności. Każdy chce żyć sam dla siebie i dopełniać to miłością. Nie na odwrót. Kobieta traci to, co dla niej było całym światem.. i nie umie już samodzielnie oddychać. Nie powinno tak być..



Jeśli coś Wam ta sytuacja mówi, to znaczy, że albo jesteście takimi typami osobowości, typowymi bluszczami owijającymi się w okół kogoś jak obsesja, albo mieliście okazję kogoś takiego poznać.

Kobieta powinna być szczęśliwa, uśmiechnięta, pełna pasji i silna przez cały czas, nie uzależniać tego od nikogo, niczego. Taka kobieta stanowi ideał i spełnienie marzeń każdego mężczyzny.
Jestem właśnie taką kobietą, gdy mnie poznajesz. Kobietą, która wydaje Ci się ideałem, zadbaną, zachowującą klasę i uśmiechniętą. Porozmawiasz ze mną na każdy temat, uznasz, że jestem interesująca. Będziesz chciał spotkać się ze mną raz jeszcze.. Zrobimy razem szalone rzeczy, budując wyjątkowe wspomnienia. Wymienimy setki a może tysiące pięknych sms-ów, będziemy snuć plany co razem moglibyśmy jeszcze zrobić. Nigdy nie zrobimy jednak tego,co planowaliśmy - i niebawem dowiecie się wszyscy dlaczego.


O tym będzie ta nasza podróż, w którą chcę zabrać moich czytelników, bo sama jestem kobietą-bluszczem. Słodkim, trującym bluszczem, który uzależnia i odpycha. Byłam taka od zawsze.. I wiem już, że to jest niezdrowe, toksyczne i odpychające. Odbiega od normalnego życia, nie pozwala na normalną relację.. i nigdy mi nie pozwoli osiągnąć szczęścia.


Przyjrzę się temu z bliska, zmierzę się z własnymi 'demonami' aby dojść w końcu do tego, dlaczego tak jest i co można zrobić, by się uwolnić. Będę zaszczycona, jeśli zechcecie mi towarzyszyć i przechodzić przez to patrząc moimi oczami. Zrozumienie ułatwi wiele i pomoże każdemu, kto się z tym w życiu zetknął - nie ważne po której stronie stał.